czwartek, 12 lutego 2015

Prolog

Dzisiejszy dzień zaczęłam od 8 rano. Wstałam i udałam się do łazienki w celu porannej toalety. Wzięłam prysznic, pomalowałam rzęsy. Następnie zjadłam płatki na mleku i wyszłam na przystanek. Wsiadłam w MPK jadący bezpośrednio na moją uczelnie. Gdy dotarłam na miejsce, udałam się ze znajomymi na pierwsze zajęcia - anatomia.Zdecydowałam się na studia o kierunku fizjoterapii. Dzisiaj jestem na ostatnim roku magisterki. Na zajęciach w sumie nie było niczego ciekawego. Po chwili do sali wszedł rektor uczelni.
-Dzień dobry-Powiedzieli wszyscy uczniowie
-Witam was moje dzieci-Przywitał się z uśmiechem.-Czy mógłbym prosić ze sobą Paulinę Musik?
W momencie kiedy usłyszałam swoje Imię i Nazwisko serce ze strachu zabiło mi mocniej.
-M-mni-mnie?-Zająkłam się a przez głowę przeleciały wydarzenia z ostatnich dni. Ale raczej nic nie naskrobałam
-Tak, tak Ciebie-Posłał mi wesoły uśmiech.
Wstałam z ławki, podchodząc do dyrektora. Otworzył mi drzwi więc posłusznie wyszłam i udałam się w stronę gabinetu. Przywitałam się z panią sekretarką.
-Napije się pani czegoś?Herbata, Kawa, Woda?-Spytała grzecznie.
-Hmm.. może być szklanka wody.-Posłałam jej nieśmiały uśmiech-Dziękuję-odebrałam od niej napój.
Weszłam z panem Marianem i usiadłam przy stoliku.
-Nie bardzo rozumiem dlaczego tutaj jestem-powiedziałam nieśmiało.
-Spokojnie, nic nie zrobiłaś.Jest dla Ciebie pewna propozycja, którą chciałbym, żebyś przemyślała.-Popatrzył na mnie.
-Więc słucham
-Nasza uczelnia co jakiś czas dostaje propozycje z rożnych miejsc posłania jednego ze studentów na staż trwający ok.2 miesięcy.
W tym roku też jest taka propozycja z klubu siatkarskiego mianowicie Skry Bełchatów.
-Nie bardzo rozumiem co ja mam w tym wspólnego- odparłam zmieszana
-Chciałbym abyś to ty skorzystała z tej propozycji.
-A.Al..Ale jak to ja?-Moje oczy przypominały 5zł. Nie mogłam uwierzyć, że to właśnie mnie coś takiego spotkało.
-Nie ukrywam, że jesteś najlepsza. Chodzisz regularnie na zajęcia, zaliczasz wszystko w pierwszych terminach.Z charakteru też jesteś spokojną, opanowaną dziewczyną co jeszcze bardziej mi się podoba. A ponad to zdaję sobie sprawę, że kochasz siatkówkę. Nie rozumiem dlaczego nie trenujesz w żadnym klubie, ponieważ twój psor od wychowania fizycznego jest zachwycony twoją grą.-Spojrzał na mnie pytająco
-Nie chciałabym o tym mówić,jeżeli pan pozwoli. A co do stażu to bardzo się cieszę, ze pomyślał pan o mnie. Oczywiście zgadzam się!-Zaśmiałam się delikatnie- Zawsze marzyłam o tym by pomagać sportowcą w walce z kontuzjami.
-Bradzo się cieszę.-Rozweselił się jeszcze bardziej.- Prawdę mówiąc to zaczynasz za 3 dni. Z Łodzi do Bełchatowa jest nie daleko ale jednak trochę jest więc, jeżeli się zgodzisz to na okres stażu przeprowadzisz się do mieszkania oferowanego przez klub.
-Szybko..Obawiam się, że nie stać mnie na utrzymanie mieszkania.-Powiedziałam nieśmiało.
-Ależ Paulino. Źle mnie zrozumiałaś. Klub oferuje mieszkanie czyli będzie także je opłacał.
-Hm.. no to bardzo się cieszę.A co ze studiami.-Zapytałam
-O to się nie martw.Dni będziesz miała usprawiedliwione a egzaminy będziesz zdawać w wyznaczonych terminach. Poproszę jakąś osobę, żeby wysyłał Ci notatki. Jesteś na tyle zdolna, że poradzisz sobie z nauką sama.-Zaśmiał się na co ja odparłam tym samym.
-Nawet nie wiem jak mam panu dziękować.-Moje oczy się zaszkliły.
-Nie musisz. Po prostu nie zmarnuj tego. Wierzę w Ciebie.- Wstałam i rzuciłam się na szyję Rektorowi.- Dzisiaj mamy środę a w piątek po południu przyjedzie po ciebie pan Wlazły i zabierze Cię do mieszkania w Bełchatowie.
Porozmawiałam jeszcze chwilę z panem Żeromskim i wyszłam z gabinetu. Pożegnałam się z panią sekretarkę i w podskokach wróciłam na salę. Byłam bardzo zadowolona. Spełniają się moje marzenia i postanowienia. Będę pomagać sportowcą wrócić do formy. Nie pozwolę na to, żeby któryś z nich przechodził przez to samo piekło co ja. Wchodząc na sale każdy patrzał się na mnie dziwnie. Przyzwyczaiłam się już do tego. Wśród tych osób zawsze była obiektem drwin,kujonem zamkniętym w sobie. Reszta dnia zleciała na nudnych zajęciach. Ostatnie zajęcia czyli wf. Graliśmy w siatkówkę. Na samą myśl, że będę miała styczność z tym sportem, siatkarzami całe 2 miesiące na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Trener bardzo chwalił moje ataki, przyjęci i zagrywkę. Niestety w szatni później dziewczyny się ze mnie naśmiewały, że mu pewnie dupy dałam dlatego mnie chwali. No cóż.. już się z tym przyzwyczaiłam, bo praktycznie zawsze tak jest.
Po dniu spędzonym na uczelni wróciłam do domu. Zrobiłam sobie na szybko obiad i usiadłam przed telewizorem oglądając powtórkę meczu Resovi z Jastrzębiem. Wygrali pasiaki po 5 setowym boju. Byłam zmęczona dzisiejszym dniem ale także zadowolona. Udałam się więc pod prysznic. Po wyjściu spakowałam się na jutrzejsze zajęcia i położyłam się spać.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jest i prolog ;) Prosimy o wyrozumiałość ze względu, że to nasz pierwszy (i pewnie ostatni :P) wspólny blog i dopiero zaczynamy :)
Jeżeli macie jakieś pytania, uwagi, zastrzeżenia to bardzo prosimy o podzielenie się nimi ;) krytyka mile widziana :D
Komentarz=Motywacja :)
Postaramy się aby rozdziały pojawiały się w miarę regularnie. :) Serniczek o to zadba :P

6 komentarzy:

  1. świetny rozdział :)
    już czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. możesz być pewna że będę czytać to opowiadanie. Skra i Conte - idealne połączenie

    OdpowiedzUsuń
  3. super :) jestem ciekawa co si wydarzy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawie się zapowiada. Czekam na dalsze rozdziały!
    Kurcze, niezła szczęściara z Pauliny... dostać staż i to akurat w takim miejscu! Echh! :)
    Pozdrawiam!
    http://pelniawyobrazni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też chce taki staż *-* Ej weźmi mi załatwciwe xD Ogólnie bardzo mi się podoba :)
    Nicol
    www.zdradzeni-przez-serce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń