czwartek, 9 kwietnia 2015

Rozdział 12

-O widzę że coraz lepiej z Panem-odezwał się doktor.
-No tak, towarzystwo mi służy-uśmiechnął się do mnie.
-To dobrze. Ale niestety nie mam za dobrych wiadomości.-Oboje spojrzeliśmy na niego pytająco więc kontynuował- Jak już panu mówiłem jest Pan mocno poobijany i niestety jest wstrząśnienie mózgu. Dlatego przynajmniej na 3 tygodnie musi pan zaprzestać treningów. Najlepiej także by było, gdyby pan odpoczywał i się nie forsował.-W tym momencie spojrzał na mnie.
-Już ja się nim zaopiekuje!- Zaśmiałam się a wraz ze mną lekarz.
-W takim razie trzymam panią za słowo a teraz muszę iść do innych pacjentów.-Uśmiechnął się i wyszedł. Przez chwilę między nami panowała cisza. Postanowiłam, że pierwsza zacznę dyskusję.
-Przez ten czas wprowadzasz się do mnie!- Powiedziałam stanowczo.
-No chyba żartujesz!- pokazał mi język- Wyluzuj kobieto nic mi nie jest, nie umieram!
-Boże chłopie wkurzasz mnie! Leżysz w szpitalu poobijany i na dodatek ze wstrząśnieniem mózgu, a Ty mi mówisz, że nic Ci nie jest!- Zdenerwowana wstałam z krzesła i zaczęłam chodzić po sali- W pewnym sensie przeze mnie tu jesteś i to ja się tobą zaopiekuje!-Prawie, że krzyczałam.
-Ech.. po pierwsze usiądź i się tak nie denerwuj!- Spojrzał na mnie wyczekująco. Wydałam z siebie dźwięk złości i posłusznie usiadłam na krzesełku obok łóżka- Po drugie to nie jest twoja wina tylko tego kierowcy.. a po trzecie mieszkam z przyjacielem, który mi na pewno pomoże.- Uśmiechnął się do mnie a ja trochę się uspokoiłam.
-Ech.. niech Ci będzie! Ale miej świadomość, że będę u Was codziennie!- Pogroziłam mu palcem
-Jakoś to przeżyje- westchnął.- No nie martw się już tak i wyluzuj!
-Pff.. mam się przejmować kimś takim! A wżyciu!- Założyłam ręce na klatce piersiowej
-Nono.. ja już tam swoje wiem! Też Cię...-Nie dokończył ponieważ do sali wszedł policjant.
-Dzień dobry, Starszy Sierżant Andrzej Pawlica, komenda główna policji w Bełchatowie. Pan Facundo Conte?
-Tak to ja. O co chodzi?- Zdezorientowany spojrzał na mnie, a następnie na funkcjonariusza.
-Ja w sprawie przesłuchania pana w sprawie wypadku w którym został pan potrącony. Czy moglibyśmy porozmawiać na osobności?- Spojrzał na mnie wymownie, na co ja przytaknęłam i wyszłam z sali.


Perspektywa Facundo
-To w czym mogę pomóc?-nie wiedziałem czego się mogę spodziewać. 
-Zacznijmy od tego.. Wczoraj, właściwie już dziś 20minut po północy został pan potrącony przez zieloną Mazdę 6. Co Pan pamięta z tego zdarzenia?
-Yyy.. Wyszedłem z bloku Pauliny, przeszedłem kawałek, wszedłem na pasy i.. więcej nic nie pamiętam. Obudziłem się w szpitalu.
-Hmm dobrze-funkcjonariusz skrzętnie zapisywał coś w notesiku.
-Wiadomo kto to?-zapytałem.
-Dzięki monitoringowi ulicznemu odnaleźliśmy po dwóch godzinach sprawcę. Kierowca był pod wpływem środków odurzających. Badamy czy w trakcie zdarzenia był pod ich wpływem, czy zażył po. Wszystkie okoliczności musimy zbadać.
-Ale że naćpany?-nie wytrzymałem i wybuchnąłem.
-Tak-lekko się uśmiechnął.-Ale spokojnie, nie uniknie kary.
-Ale kretyn-powiedziałem bardziej do siebie niż do niego.
-A Pan jak się czuje?-popatrzył przyjaźnie na mnie.
-Bywało lepiej, ale nic nie poradzę.
-Trzeba się kurować, sezon w pełni-uśmiechnął się.-Nie będę już przeszkadzać, miłego dnia.
-Dziękuję i wzajemnie.
Gdy tylko policjant wyszedł w sali z powrotem pojawiła się Paulina.
Siedzieliśmy dość dłuższy czas i rozmawialiśmy. Po pewnym czasie ktoś zapukał do drzwi i pojawili się w nich siatkarze.

Perspektywa Pauliny.
Do sali wparowało kilku dwumetrowców. 
-Uuu.. Dobra, masz fachową opiekę. Panowie wychodzimy-na wstępie zaczął się nabijać Kłos. 
-Nie będziemy Wam gołąbeczki przeszkadzać-dołączył się Winiar.
-Mogliśmy jednak nie przychodzić, pewnie w czymś przeszkodziliśmy-puścił mi oczko Wlazły.
-Jasne, jasne. Tylko Wam jedno w głowie-odezwałam się.
-Taka prawda moja droga-przytulił mnie na powitanie kapitan.
-Jak się stary czujesz?-Uriarte zwrócił się do przyjaciela.
-Nie najgorzej. Tyle że muszę pauzować jakieś trzy tygodnie.
-Tak to jest jak się łazi po nocy nie wiadomo gdzie-Kłos nie kończył się nabijać.
-Karol odpuść..-zrezygnowana popatrzyłam na środkowego.
-A w ogóle to jak to się stało?-Mariusz próbował załagodzić trochę sytuację.
-Gościu pod wpływem dragów we mnie wjechał.
-Co?!-kilku siatkarzy na raz się odezwało.
-No. Na pasach chyba, średnio pamiętam. Tyle mi policjant powiedział.
-Teraz tylko wracaj do zdrowia. Nie mam zamiaru być Twoją niańką w mieszkaniu-uśmiechnął się Nicolas.
-Ee znajdzie sobie inną opiekę-Kłos popatrzył na mnie.
-Ooo czyli się zgłaszasz na ochotnika?-odgryzłam się mu.
-Tak, tak. Będziemy na zmainy.
-Ejj! Czy ja mam coś do gadania?-odezwał się Facu.
-Ciii my Ci tu opiekę załatwiamy. To młoda jak? Ty wieczory, noce i poranki-poruszył zabawnie brwiami- a ja reszta dnia?
-Tobie przyda się opieka, ale psychiatry-nie miałam do niego siły.
Chłopaki posiedzieli jeszcze dość chwilę, pośmialiśmy się i pogadaliśmy. Wreszcie zbierali się do wyjścia a ja razem z nimi. W końcu Facu musiał odpoczywać, a w tym towarzystwie to ciężko siedzieć spokojnie. Wyszliśmy ze szpitala. Panowie powsiadali do swoich aut, a ja skierowałam swoje kroki jednak nie do mieszkania. Postanowiłam, że kupię przyjmującemu obiad, bo szpitalne jedzenie nie jest fenomenalne. Po kilkunastu minutach pojawiłam się znowu w sali Conte.
-Co Ty tu robisz?-spytał zdziwiony gdy mnie zobaczył.
-Aa no bo wiesz.. Kłos obiecał, że będzie się przez dzień Tobą opiekował, ale se poszedł, więc..-wyciągnęłam zza siebie zakupiony posiłek.
-Przecież dostaję tu jeść.
-Niby tak, ale szpitalne jedzenie nie jest za dobre.-usiadłam na skraju łóżka i podałam obiad przyjmującemu.
-Kochana jesteś.-uśmiechnął się do mnie.
-Jasne. Jedz bo wystygnie. Może nie jakieś cuda, ale zawsze coś.
Facu rozpakował posiłek i zabrał się do jedzenia. W trakcie się śmialiśmy i gadaliśmy.
-A Ty głodna nie jesteś?-zwrócił się do mnie.
-Niee, nie przejmuj się.
-Siedzisz tu cały dzień ze mną, na pewno jesteś głodna. Nie zaprzeczaj.-wyciągnął w moim kierunku widelec z kawałkiem obiadu.-Otwórz buzię, leci samolocik.
Wybuchnęłam śmiechem ale posłusznie jadłam razem z Conte. Po dwóch kolejnych godzinach spędzonych w szpitalu, zebrałam się w końcu i zmyłam do siebie, bo kolejnego treningu nie mogłam opuścić.
W mieszkaniu ogarnęłam się na popołudniowy trening. Zebrałam swoje rzeczy i wyszłam z bloku. Samotna droga mi jakoś nie pasowała. Zawsze któryś z siatkarzy ze mną był. A teraz..? Conte w szpitalu, o Wronie to już nie chcę pamiętać.. Odnalazłam słuchawki w torbie, podłączyłam do telefonu i odpaliłam muzykę. Droga minęła mi błyskawicznie. 
W hali skierowałam się na swoje stałe miejsce. Gdy tylko usiadłam, przywołał mnie do siebie Falasca i kazał udać się do prezesa. Podobno miał do mnie jakąś sprawę. Lekko przestraszna tajemniczym tonem trenera, udałam się do biura. Niepewnie zapukałam i weszłam do środka.

------------------------------------------------------------------------------------------------------
święta, święta i po świętach. ciężko nam było się zebrać do napisania, ale w końcu jest. co sądzicie? co usłyszy Paulina? dowiecie się następnym razeeem :D

9 komentarzy:

  1. Rozdziały w środku nocy zawsze spoko xD
    Oj ten Facu :) uroczy jest. Mam nadzieję, że prezes nie ma dla Pauliny żadnej złej wieści.
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam, Lady Spark
    http://wybor-serca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle świetny:)
    Mam nadzieję,że Paulina nie usłyszy żadnej złej wiadomości.
    Czekam na następny:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże..... Karol i te jego teksty :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji tutaj : http://w13005.blogspot.com/2015/04/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Award :) Więcej info -----> http://niemadrugiejokazji.blogspot.com/2015/04/liebster-award-1.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka, zostałaś nominowana do nagrody Libster Award
    Informacje tutaj http://w-wirze-przeznaczenia.blogspot.com/2015/04/libster-award.html
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że jej nie zwolni!! ;o No i z Facu taką ładną parę tworzą.. oooo
    A tak z innej beczki...NOMINUJĘ CIĘ DO LIEBSTER AWARD! WIĘCEJ INFO TUTAJ http://miloscpomozecipowstac.blogspot.com/2015/04/liebster-award-dziekuje-ci-za-nominacje.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Next plis dziewczyno jak dluzej tak pociagniesz to ja zejde tu na zawal takie zakonczenia hmm... czekam na nastepny ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Te opowiadania są najlepsze! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń