niedziela, 22 marca 2015

Rozdział 8

-Możesz mi powiedzieć o co tutaj chodzi?!- wyczekująco na niego spojrzałam.
-Ta dziewczyna jest niezrównoważona psychicznie. Cokolwiek Ci powie nie powinnaś jej wierzyć- Powiedział spokojnie ale w jego oczach widziałam strach.
-Wiesz co.. mam dość dzisiejszego dnia.. wracam do domu. Po meczu przeproś ode mnie chłopaków.-Wstałam i wyszłam z hali.

Perspektywa Kacpra. 
Kiedy wrócił Wrona Karolina wstała i z płaczem wybiegła. Bez niczego pobiegłem za nią. Znalazłem ją siedzącą na ławce przed halą.
-Kochanie..- przytuliłem ją do siebie.
-Misiek.. to był on..-jeszcze bardziej się rozpłakała.
-Ej.. spokojnie.. powiedz mi na spokojnie..
-Andrzej to był ten chłopak przez którego chciałam się zabić..!-Mocniej się we mnie wtuliła.
-Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś, że to Wrona Cię skrzywdził?!- prawie krzyknąłem.
-O czekaj idzie Paulina to powiem wam wszystko od początku. Myślę, że ona też powinna znać prawdę o swoim chłopaku.-Oderwała się i zawołała wychodzącą z hali Paulinę.- Słuchaj...ja wiem, że to może dziwne ale ja z Andrzejem się znamy.. myślę, że ty i Kacper powinniście znać prawdę a nie sądzę, żeby Andrzej Ci o tym powiedział..-wyjaśniła Karola kiedy Paula do nas podeszła.
-Yy.. no dobra.. to może chodźcie do mnie na herbatę. Mieszkam niedaleko.-Delikatnie się uśmiechnęła

Perspektywa Pauliny
Zdziwiły mnie słowa Karoliny. Z jednej strony w głowie miałam cały czas słowa Andrzeja, że jest niezrównoważona psychicznie i mam jej nie wierzyć lecz z drugiej wiedziałam w jego oczach ten strach. Stwierdziłam, że mam w końcu okazję dowiedzieć się tego przed czym ostrzegają mnie przyjaciele.
Pojechaliśmy samochodem Kacpra i po 10 min. byliśmy na miejscu. Po wejściu do mieszkania goście udali się do salonu a ja do kuchni przyszykować herbatę.
-Więc słuchamy Cię.- Zaczął Kacper kiedy siedzieliśmy już wszyscy.
-Ale muszę was ostrzec a zwłaszcza Ciebie- spojrzała na mnie- że to nie jest miłe i nie oceniajcie mnie źle..
-Do rzeczy- niecierpliwiłam się.
-Andrzeja poznałam na jednej z dyskotek. Zaczęliśmy razem tańczyć później wziął mój numer telefonu. Następnego dnia po imprezie zadzwonił i umówiliśmy się na kawę. I wtedy zachowywał się już podejrzanie a ja byłam zaślepiona i tego nie zauważałam.-Zaśmiała się ironicznie-Zawsze chciał się spotykać tak, żeby nie widziało nas wiele osób. Nie chciał mi nigdy powiedzieć czym się zajmuje, interesuje, jakie ma hobby a jak pytałam o głupie nazwisko to wymyślił Kowalski. Kiedy zaczęliśmy być razem było super. Po pewnym czasie coś po 2 miesiącach bycia razem zauważyłam, że wieczorami jest nieosiągalny na około 2/3h i to zawsze w tych samych godzinach. Zaczęło mnie to zastanawiać, dlatego pewnego dnia w sobotę zaczęłam go śledzić. Wyszłam z mieszkania i samochodem pojechałam za nim. Jechałam tak z jakieś 10km aż w końcu się zatrzymał na jakimś obleśnym osiedlu. Wszedł do środka a ja za nim. Widziałam do jakiego mieszkania wszedł i odczekałam może z jakieś 40min. i zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzyła mi roznegliżowana dziewczyna a ja nie mówiąc nic wtargnęłam do jej mieszkania i obleciałam wszystkie pokoje. Na końcu wpadłam do sypialni w której na łóżku leżał goły Andrzej. Zdziwił się na mój widok a następnie głośno zaczął się śmiać. Z płaczem zapytałam ile to trwa to odpowiedział mi, że lubi po prostu dobry seks no i że ma dużo dziwek na mieście do których jeździ. Na końcu wyśmiał mnie, że jestem łatwa i naiwna. Strzeliłam mu z liścia i wybiegłam.- Szlochała w ramię Kacpra a ja byłam w szoku. Po chwili do mnie dotarło co usłyszałam a w oczach zebrały się łzy.
-A co do tego ma Facundo i dlaczego chciałaś się zabić? -Zapytałam łamiącym głosem.
-Z Facundo było trochę inaczej. Po tej sytuacji z Andrzejem załamałam się i żeby zapomnieć o tych wydarzeniach zaczęłam co weekend imprezować. Kiedyś nie byłam w stanie wrócić do mieszkania i on mi pomógł zawożąc mnie do hotelu. Rano kiedy się obudziłam spał na fotelu. Od tamtej pory zaczęliśmy się spotykać ale on od razu powiedział mi że jest siatkarzem i niczego nie ukrywał. Kiedy byliśmy razem na spacerze spotkaliśmy Andrzeja. Podszedł do nas i jak gdyby ni przywitał się z Faco. Szepnęli coś na ucho i wtedy Conte się ode mnie oderwał i bez niczego powiedział, że był ze mną ze względu na zakład. Założyli się o to ile razy Facundo mnie zaliczy. To było okropne. Po raz kolejny zostałam oszukana. A najbardziej poczułam się upokorzona kiedy Andrzej wyciągnął telefon i włączył filmik na którym uprawialiśmy seks. Wyśmiał mnie, że podobam się jego kolegą.. Nie wytrzymałam tego i zobaczyłam rozpędzonego tira. Niewiele myśląc biegiem rzuciłam się i po prostu pod niego wskoczyłam.
-Ale jak zobaczyłaś Conte na boisku to jakoś nie wybiegłaś z płaczem?! -Wtrąciłam się
-Bo po tym wszystkim zapadłam w śpiączkę, miałam złamaną nogę. Kiedy się wybudziłam dowiedziałam się od lekarzy, że Faco przychodził do mnie. Nawet zapłacił za jakieś badania. Kiedy znów do mnie wpadł, lekarz powiedział przy nim, że konieczna jest rehabilitacja lecz niestety jest ona kosztowna. Nie było mnie na nią stać a on powiedział, że zapłaci za wszystko. Nie mogłam go zrozumieć. Najpierw zakłada się o mnie, naśmiewa, upokarza a teraz pomaga. Po szczerej rozmowie dowiedziałam się, że był przerażony i zrozumiał, że nie można tak dalej żyć. Dzięki mnie zrozumiał jak bardzo krzywdzi dziewczyny swoim zachowaniem. Po tym jak Andrzej uciekł z miejsca wypadku zrozumiał jaki z niego jest tchórz i prostak. Wezwał pogotowie i od tamtej pory pomagał jak tylko mógł. Wiedział, że czuję do niego nienawiść i rzeczywiście tak było. Przez cały okres rehabilitacji woził mnie na nią. Opłacał wszystko co trzeba. A ja za każdym razem, gdy go widziałam wracało wszystko. Stwierdziliśmy, iż lepiej będzie jak zerwiemy kontakty. Przeprosił mnie za wszystko a ja podziękowałam za pomoc i tak zakończyła się nasza znajomość.
-Jakie to wszystko jest pokręcone-Westchnął Kacper.
-Boże.. nie mogę w to uwierzyć!-Nerwowo zaczęłam chodzić po pokoju.
-Słuchaj.. ja wiem, że to jest trudne ale on się nie zmienił. Co jakiś czas z czystej ciekawości jechałam pod ten sam blok i on tam był co weekend. Sądzę, że do tej pory nie zmienił nawyków.-Podeszła do mnie i delikatnie przytuliła. Rozpłakałam się w jej ramię jak mała dziewczynka.
-Dziewczyny-Odezwał się Kacper- właściwie to jest dzisiaj weekend, mecz się za niedługo skoczy więc możemy jechać i to sprawdzić.
-Masz racje.. ale chciałabym tam pojechać sama. Bez świadków!-Ożywiłam się.
-Okej.. ale najpierw masz ochłonąć!-Powiedział stanowczo.-Zaparzę Ci melisę.-wyszedł do kuchni
-Na pewno chcesz jechać sama?-spojrzała na mnie wyczekująco. W odpowiedzi pokiwałam tylko głową.- Niech Ci będzie. Zapiszę Ci adres.. ale jakby co to dzwoń- uśmiechnęła się pokrzepiająco.
-Dziękuję, za wszystko-mocno ją przytuliłam.
-Możesz na nas liczyć, zawsze- stwierdził Piechu wchodząc z melisą.

Wieczorem wyjechałam z mieszkania i udałam się pod wskazany adres. Będąc na miejscu zauważyłam znajome auto. W mojej głowie pojawiły się myśli czy na pewno chcę to zobaczyć. Zacisnęłam zęby i wysiadłam z samochodu. Schody na górę pokonałam w mgnieniu oka. Zapukałam do odpowiednich drzwi i otworzyła mi długonoga blondynka z dwoma zębami. Zmierzyłam ją wzrokiem.
-Słucham- odezwała się
-Ja tylko przyszłam zobaczyć ten cyrk- zaśmiałam się i weszłam do mieszkania. Bez problemu znalazłam sypialnie. Na łóżku leżał ten nasz cyrkowiec z jakąś brunetką. Zaczęłam się śmiać a on zdezorientowany nie wiedział co powiedzieć.
-Jednak to prawda.-Powiedziałam kiedy się uspokoiłam.- Byłam w związku z męską dziwką. Ale tak na marginesie to myślałam, że masz lepszy gust..-skrzywiłam się. Pożegnałam się ładnie z dziewczynami i wybiegłam z mieszkania. Wsiadając do samochodu z piskiem opon wyjechałam z tego osiedla i udałam sie do mojego mieszkania. Dopiero kiedy usiadłam na sofie zaniosłam się płaczem. Ledwie łapałam oddech. Po raz kolejny zostałam zraniona. Nie chciałam być sama więc wybrałam odpowiedni numer i zadzwoniłam.
-Halo?
-Proszę, przyjedź
.- powiedziałam i się rozłączyłam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
to jak? jak myślicie- do kogo zadzwoniła? dawajcie propozycje w komentarzach :)
oceniajcie, komentujcie, zgłaszajcie zażalenia :P
już wkrótce kolejna cześć :)

7 komentarzy:

  1. Mam nadzieje ze do Conte :D

    OdpowiedzUsuń
  2. no pewnie, że do Conte <3
    super czekam na więcej :)

    zapraszam do siebie :)
    http://pasja-to-nie-wszystko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam dwie opcje: Karolinę i Facundo. No ale jednak wole, żeby to Conte wkroczył do akcji ;D
    I rzeczywiście ta cała historia pokręcona była
    Weny!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Karolina, Kacper i Facu to zbyt przewidywalne. Myślę, że to Mariusz albo Michał W.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny:) Mam nadzieję,że do Facundo. Czekam na następny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się, że do Facundo.. cudowny rozdział,cudowny blog.. W godzinę przeczytałam wszystko.. Będę tutaj częściej! Czekam na kolejny rozdział, nie mogę się doczekać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże co za cudo :D zaczęłam czytać i oderwać się nie mogę :D

    OdpowiedzUsuń