-No to moi drodzy mam dla Was małą informację. W składzie częściej będzie się teraz pojawiać Piotrek Badura-trener położył rękę na ramieniu młodego środkowego- bo Wrona z nami już grać nie będzie.
-CO?! - równocześnie wykrzyknęliśmy z Conte i się na siebie popatrzyliśmy.
-Jak wiecie trwa okienko transferowe i Andrzej dostał propozycje z Araksu Izmir. Nie zastanawiał się długo i praktycznie z dnia na dzień podjął decyzję.-wyjaśnił trener- No a teraz panowie zaczynamy trening. 15 kółeczek-gwizdnął i każdy ruszył a ja udałam się na trybuny. Po pewnym czasie ku mojemu zdziwieniu dosiadł się do mnie trener.
-Ciebie też skrzywdził-bardziej stwierdził niż zapytał.
-Skąd trener wie?
-Jakiś czas temu zabawił się tak moją córką.Niestety załamała się i jest pod opieką psychologa. Wrona nie wiedział, że ona jest moją córką a ja nie chciałem go już więcej w mojej drużynie. Postawiłem ultimatum prezesowi: ja albo Wrona. W dość szybkim czasie załatwił mu propozycję z Turcji jak widać.-Odszedł a mnie wbiło w krzesło.
Nie miałam pojęcia, że wykorzystał córkę trenera. Przecież ona ma zaledwie 17 lat..Jak można być takim...bezdusznym, bez serca, dupkiem! Potrząsnęłam głowę i wróciłam do obserwowania treningu.
-Wiedziałeś o tym?-Spytałam Conte kiedy po treningu. Byliśmy u mnie .
-O czym? O tym, że wyleciał tak naprawdę z klubu?-Spojrzał na mnie wymownie-Podejrzewałem, iż tak to się skończy.
-W sumie to się cieszę z takiego obrotu spraw.-Zaśmiałam się.
-Ja też.-Poczochrał moje włosy na co posłałam mu groźne spojrzenie.- Spadam do siebie... o 20 przychodzę po Ciebie i zabieram Cię gdzieś- Uśmiechnął się i ruszył w stronę drzwi wejściowych.
-A gdzie idziemy?
-Zobaczysz- pokazał mi język i wyszedł.
Westchnęłam i udałam się do kuchni. Była godzina 18 więc miałam jeszcze trochę czasu. Zrobiłam sobie kubek kakao i usiadłam na sofie, gdzie wcześniej siedziałam z Faco. W telewizji leciał akurat serial "Szpital" więc zaczęłam oglądać. Po wypiciu napoju wyłączyłam TV i poszłam do łazienki. Nalałam do wanny wody, dodałam różnych olejków przez co w powietrzu unosił się śliczny, odprężający zapach. W telefonie włączyłam muzykę i weszłam do wody. Moje ciało od razu zaczęło się rozluźniać. Zamknęłam oczy i oddałam się relaksowi.
Poczułam, że woda zaczyna stygnąć więc na szybko umyłam włosy oraz ciało. Wyszłam z wanny i spojrzałam na telefon. Byłam przerażona kiedy zobaczyłam 19.45! Miałam 15minut na wyszykowanie się a jestem w proszku. Czym prędzej wytarłam ciało, założyłam szlafrok i pobiegłam do sypialni. Stanęłam przed szafą i zastanawiałam się co ubrać. Nie wiedziałam nawet gdzie mnie zabiera.. Na sukienkę było za zimno więc postawiłam na zwykłe czarne rurki do tego śliczny sweter, który kupiłam niedawno. Następnie chwyciłam w ręce suszarkę i walczyłam z włosami. Po spryskaniu specjalną odżywką zaczęłam kręcić delikatnie prostownicą dzięki czemu wyszły ładne loki. Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi pobiegłam otworzyć.
-Daj mi jeszcze 5min.! Błagam!-Powiedziałam po otworzeniu drzwi i uciekłam z powrotem do łazienki.
Stanęłam przed lustrem nakładając delikatny makijaż. Zadowolona z końcowego efektu ruszyłam do salonu, gdzie znajdował się chłopak. Kiedy mnie zobaczył wstał z sofy i na mnie spojrzał. Swoją drogą był nieziemsko przystojny w koszuli w kratę, czarnych jeansach i skórzanej kurtce.
-Ślicznie wyglądasz- Szepnął mi do ucha przed co się zarumieniłam.
-Dziękuję- wydukałam. Założyłam buty i mogliśmy wychodzić.
Przed blokiem zobaczyłam dwa rowery. Zdezorientowana spojrzałam na mojego towarzysza a ten tylko wzruszył ramionami podchodząc do jednego z nich.
-Podejrzewam, że potrafisz jeździć, więc jedziemy na przejażdżkę- Zaśmiał się.
-Haha, potrafię ale nie spodziewałam się tego- przyznałam szczerze.- A gdzie jedziemy?
-Zobaczysz. Wsiadaj- Zaśmiał się i powoli ruszył. Z uśmiechem na twarzy pojechałam za nim. Po paru minutach byliśmy już na ścieżce rowerowej. Śmiejąc się jechaliśmy przed siebie.
-Uśmiech proszę!- Usłyszałam i odwróciłam się do niego z wyszczerzonymi zębami. Ale nie spodziewałam się, iż ten debil zrobi mi zdjęcie!
-Facundo! Usuń to!- Spojrzałam na niego poważnie ale po chwili i tak wybuchnęłam śmiechem.
Po chwili skręciliśmy w jakąś uliczkę i jechaliśmy niewielkim laskiem.
-Za chwilę będziemy na miejscu.- Stwierdził.
Tak jak powiedział po około 3min zeszliśmy z rowerów, które oparliśmy o drzewa. Rozejrzałam się wokół ale po za lasami w dalszym ciągu nic nie widziałam! Faco pociągnął mnie za rękę i chwilę szliśmy spacerkiem. Skręciliśmy w boczną, wąską drużkę i weszliśmy pod jakąś górę. Na jej szczycie moim oczom ukazał się pięknie oświetlony Bełchatów.
-Wow- Tylko tyle udało mi się powiedzieć.
-Zobacz tam-wskazał na łąkę niedaleko nas. Był na niej wybudowany do połowy dom jednorodzinny.
-Mhm.. ktoś się tu buduje..
-To ja buduję tutaj dom. Kiedyś w przyszłości chciałbym w Polsce zostać na stałe, założyć rodzinę, zasadzić drzewo i być szczęśliwym.- Spojrzałam w jego oczy. Tańczyły w nich wesołe iskierki.
-Chłopaki wiedzą?-Spytałam, bo nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.
-Nikt nie wie po za Tobą- przytulił się do moich pleców.- To jest moja taka oaza, zawsze przychodzę tutaj kiedy chcę być sam, kiedy chcę pomyśleć. I wtedy stwierdziłem, że chciałbym tutaj zostać już na zawsze. Akurat tamta łąka była na sprzedaż, więc nie zastanawiałem się długo. Obiecałem sobie, że zamieszkam tutaj z osobą, którą naprawdę pokocham.
-Więc dlaczego mnie tutaj zabrałeś? To twoje miejsce.- Odwróciłam się do niego przodem.
-Bo jesteś dla mnie kimś bardzo ważnym. Traktuję Cię jak siostrę i nie dam Cię nikomu więcej skrzywdzić.- Te słowa mówił z taką powagą w głosie. Wiedziałam, że nie kłamie. Po moich policzkach spłynęły łzy szczęścia. Po tylu latach bycia niewidzialną, obiektem drwin i żartów znalazłam przyjaciela. Prawdziwego przyjaciela. Przytuliłam się do niego a on mocno objął mnie swoimi ramionami.
-Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy.- Wyszeptałam.
-Musimy wracać, bo rowery trzeba oddać do wypożyczalni.-Zaśmiał się.
W drodze powrotnej jechaliśmy w ciszy ale z uśmiechami na twarzach. Kilka razy spojrzeliśmy na siebie szerzej się uśmiechając. Oddaliśmy rowery i stwierdziliśmy, że nie będziemy jeszcze wracać do domu. Miałam ochotę potańczyć więc udaliśmy się do pobliskiego klubu. Weszliśmy do środka ja zajęłam miejsce przy stoliku a Conte poszedł po coś do picia. Oczywiście nie zamierzaliśmy pić niczego z alkoholem więc wrócił z sokiem. Po tej przejażdżce byłam spragniona więc szybko wypiłam i ruszyłam na parkiet. Po kilku minutach dołączył do mnie Faco i razem szaleliśmy. Tego było mi trzeba. W jego towarzystwie czułam się swobodnie, bezpiecznie i szczęśliwie. Nie zwracaliśmy uwagi na ludzi dookoła świetnie się bawiąc. Byłam już zmęczona, kiedy na moje szczęście puścili wolny kawałek. Facundo niepewnie przyciągnął mnie do siebie kładąc dłonie na moich biodrach. Z uśmiechem zarzuciłam mu ręce na szyję i przytuliłam do niego. Kołysaliśmy się delikatnie.
-Późno już, może wracamy?- Spytałam po którejś piosence z kolei.
-Możemy.- Zaśmiał się.
Wyszliśmy razem z klubu. Facundo mnie objął ramieniem i szliśmy przez chwilę w milczeniu.
-Ej! Skoro chcesz tu założyć rodzinę i w ogóle tooo...-przerwałam ciszę.
-To co?-uniósł brew i poparzył na mnie.
-To! Jaki jest Twój ideał dziewczyny?
-Że co?-zdziwił się lekko.
-No co? Muszę Ci pomóc znaleźć dziewczynę. Młody już nie jesteś, czas najwyższy..
-Osz Ty!!-chciał mnie połaskotać, ale mu uciekłam.
Przez kilka minut goniliśmy się po Bełchatowie. Minęliśmy kilka osób patrzących na nas jak na idiotów. W końcu mnie złapał i przewiesił przez ramię. Zaczęłam kopać nogami i krzyczeć przez śmiech.
-Postaw mnie!! Facu!! Proszę Cię! Zrobię wszystko tylko mnie puść!
-Wszystko?
-Taaak!! Conte proszę..
Delikatnie postawił mnie na ziemi i spojrzał głęboko w oczy.
-Co chcesz? Nie patrz się tak na mnie!-szturchnęłam go w ramię, wyminęłam i poszłam przed siebie.
-Młoda! Nie tak szybko!-dogonił mnie i złapał za rękę.-Mówiłaś że zrobisz wszystko.
-W granicach rozsądku-wystawiłam mu język.
-Nie lubię Cię-udawał smutnego.
-Ojojojj biedactwo moje. Chodź już, bo późno.
Złapałam go za rękaw kurtki i pociągnęłam za sobą. Przyjmujący wsadził ręce do kieszeni i udawał obrażonego. Dotarliśmy pod mój blok w ciszy. Stanęłam przed nim.
-Będziesz cały czas fochnięty?
-Tak.
-Facundooo..
-Najpierw obiecujesz a potem się wycofujesz-spuścił głowę.
-Ej noo-złapałam go za przedramiona.-To co mam zrobić?
-Ja tam nie wiem-Starał się być poważny, ale widziałam że powstrzymuje śmiech.
-Conte.. Znajdź se babe!-dałam mu buziaka w policzek i zniknęłam za drzwiami klatki.
Weszłam po schodach na górę, otworzyłam drzwi i weszłam do mieszkania. Ściągnęłam kurtkę i chciałam zamknąć drzwi na klucz, ale gwałtownie się otworzyły, a moim oczom ukazał się po raz kolejny dziś Conte.
-Co się stało? Zapomniałeś o czymś?-zapytałam zgłupiała.
Przyjmujący nic nie odpowiedział tylko przywarł mnie do ściany, oparł się rękami po obu stronach mojej głowy i popatrzył głęboko w oczy.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
jak się podoba kolejna część? jak sądzicie- co się wydarzy dalej? czekamy na propozycje w komentarzach :D
możne tym razem nas nie rozgryziecie :P
Na bank jej niestety nie pocaluje :D
OdpowiedzUsuńhymm związek next :))
OdpowiedzUsuńRozdział świetny;) Ja od początku kibicuje Facundo, więc myślę że ją pocałuje i będą razem. Czekam na następny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo będzie ciekawe! Czekam na kolejny! :)
OdpowiedzUsuńJAK MOGŁAŚ PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE ?! :O
OdpowiedzUsuńNo nie będę miała jak spać do następnego rozdziału !
Super ;*
Łoł. No to się narobiło! Ale obstawiam, że Facu jej nie pocałuje, bo ktoś im brutalnie przeszkodzi. Byle nie była to osoba, o której ja myślę.
OdpowiedzUsuńConte jest mega uroczy <3. Zakochał się w naszej Polsce. Słodko.
Pozdrawiam, Lady Spark
http://wybor-serca.blogspot.com/
jej, no... mimo wszystko, mam nadzieję, że ją pocałuje :) Zdecydowanie, tak byłoby najlepiej :)
OdpowiedzUsuńJak mogłaś w takim momencie przerwać?
do następnego, nie mogę się doczekać / Jo.
Zeby tylko ona tego nie zepsula no!! Czekam na kolejny i mam nadzieje, ze jutro, albo nawet dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ostatni moment to prawdziwe zachowanie brata heheheheheeh xdd niech się w końcu pocałują noooo :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
aaaaa genialne opowiadanie! :) i już nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńP.S. i czekam na pocałunek z Conte! :DD
jakie cudeńko :D rewelka :D
OdpowiedzUsuń